Na szczyt Pantokrator, najwyższą górę Korfu prowadzą kręte i utarte szlaki. Większość wyrusza na wyprawę z wioski Perithia, która jest najstarsza na wyspie, jednak to z drugiej strony góry leży miasto widmo, którego nie ma nawet na mapie... Lubicie takie klimaty?
Paleo Chorio
Mówią, że to prawdziwe miasto duchów, opuszczone przez mieszkańców w latach 60-tych, którzy przenieśli się wówczas do bardziej nowoczesnej, nadmorskiej Nisaki. Ukryte na górskim zboczu miało stanowić ochronę przed najeżdżającymi piratami. Ciekawi tego miejsca z przyjemnością zbaczamy po drodze do Kassiopi, by odszukać zapomnianą na mapach tajemniczą wieś pod Pantokrator.
Strome podjazdy, liczne serpentyny, kamienna i śrutowa droga zdecydowanie nie ułatwiają podróży. Jeden z podjazdów pokonujemy parokrotnie, gdyż samochód raz po raz osuwa się w dół... Internauta, który napisał, że od pewnego momentu droga jest nieprzejezdna dla samochodów osobowych miał trochę racji, ale przy panującym upale wcale nie mamy ochoty na górzysty trekking. Nie poddajemy się w swoich zmaganiach, a fenomenalne widoki szybko wynagradzają nam trudy podróży.
A kiedy już myślimy, że szybciej dotrzemy na szczyt Pantokrator niż odszukamy Paleo Chorio, ze zbocza góry zaczynają wyrastać zatopione w zieleni kamienne budynki...
Klimat tego miejsca jest wprost nie do opisania! Przede wszystkim ta stara wieś jest zachowana w całkiem niezłym stanie, chociaż budynki stoją tu prawdopodobnie od XVII wieku. Zapomniane przez człowieka domy powoli chłonie góra i upływający czas, chociaż znajdujący się na wzniesieniu kościół stoi odrestaurowany i zamknięty. Mniejszy budynek znajdujący się obok również został zabezpieczony. Nie udaje nam się do żadnego zajrzeć, ale wiemy, że wewnątrz na ścianach i sufitach kryją się piękne freski.
Krocząc zarośniętymi ścieżkami pomiędzy kolejnymi domami odkrywamy kolejne zakamarki i mamy nieodparte wrażenie, że za chwilę ktoś się tu pojawi. Tymczasem towarzyszą nam jedynie odgłosy własnych kroków i mnóstwa owadów, które przyciągają kwitnące kwiaty. Wokół nie ma żywej duszy...
Jak dojechać?
Brak obecności tego miejsca na jakichkolwiek mapach nie dawał mi spokoju, tym bardziej, że Google wie przecież wszystko ;) Już po powrocie do domu udało nam się odtworzyć przebytą trasę i znaleźć na satelicie opuszczone miasto, które nawigacja powinna wyszukać pod nazwą Palies (Old) Sinies - to prawdopodobnie prawdziwa nazwa Paleo Chorio. Poniżej podrzucam mapki, które dla Was przygotowałam:
Kierując się wschodnim wybrzeżem na północ wyspy w miejscowości Nisaki należy skręcić na drogę prowadzącą do Vigglatouri. Ci, którzy byli tu wcześniej podają, że dalszą drogę można pokonać tylko samochodem terenowym, quadem lub pieszo. Nam udało się dotrzeć na miejsce samochodem osobowym, ale zaznaczam, że droga nie należy do łatwych i trzeba zachować szczególną ostrożność. Jeśli zdecydujecie się na 2-godzinny trekking koniecznie zaopatrzcie się w dobre obuwie i zapas wody.
Cóż więcej? Spakujcie plecaki i w drogę! Poznajcie nieznane oblicze Korfu...
8 komentarze
That is wonderful that you like to travel. My daughters love to travel as well. The old stone buildings are so charming.
OdpowiedzUsuń~Sheri
That's true, I love that vibes! If you or your daughters go to Corfu someday, remember Paleo Chorio :)
UsuńAle niesamowite miejsce! Lubię takie klimaty i chętnie, będąc na Korfu, bym tam zajrzała :)
OdpowiedzUsuńMały dreszczyk gwarantowany ;) Koniecznie zapamiętaj to miejsce!
UsuńFaktycznie to nieznane mi miejsce na Korfu...pięknie tam i tajemniczo jednocześnie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Intrygujące miejsca i piękne widoki to jest to, co lubimy najbardziej :)
UsuńPozdrowienia!
Śliczne zdjęcia! Uwielbiam takie klimaty :)
OdpowiedzUsuńhttp://the-fight-for-a-dream.blogspot.com
Fajne miejsce, ale dużo tam gniazd szerszeni! Uważajcie! Szczególnie w opuszczony h budynkach.
OdpowiedzUsuń